Weird Science

Nie tylko egzotyka

English ver­sion is here

Poniższy arty­kuł został opu­bli­ko­wany pier­wot­nie w kwar­tal­niku Eko­lo­gia (4/2024):

Ilustracja

Ples M., Nie tylko egzo­tyka, Eko­lo­gia, 4 (2024), Pol­ska Izba Eko­lo­gii, str. 30-31

Bio­różn­o­rod­ność jako war­tość

Zasta­nówmy się, co budzi nasz zach­wyt, gdy myślimy o przy­ro­dzie. Tro­pi­kalne lasy desz­czowe, pełne egzo­tycz­nych pta­ków o jaskra­wych bar­wach. Wie­lo­ryby prze­ci­na­jące wody oce­anu. Węże, które wiją się w pia­skach pustyń, i gigan­tyczne sekwoje sięga­jące nieba. To obrazy, które z łatwo­ścią roz­pa­lają naszą wyo­braźnię, przy­ciągają uwagę i wywo­łują sza­cu­nek dla natury. Fascy­na­cja tą egzo­tyką jest całk­o­wi­cie zro­zu­miała. Odle­głe miej­sca koja­rzą się z przy­godą i tajem­nicą, a ich fauna i flora – z czymś nie­mal magicz­nym. Ale czy kie­dy­kol­wiek zatrzy­ma­li­śmy się na chwilę, by spoj­rzeć na to, co nas ota­cza na co dzień?

Wydaje się, że w codzien­nym zabie­ga­niu jeste­śmy skłonni prze­o­czyć bogac­two natury, które leży u naszych stóp. Pol­ska przy­roda, choć na pierw­szy rzut oka wydaje się zna­joma i zwy­czajna, kryje w sobie różn­o­rod­ność, która może rów­nać się z naj­bar­dziej spek­ta­ku­lar­nymi eko­sy­s­te­mami świata. Cza­sem to, co bli­skie i dostępne, staje się przez to mniej eks­cy­tu­jące – prze­sta­jemy dostrze­gać piękno tam, gdzie jest ono nie­mal na wyciągnięcie ręki. Fascy­na­cja odle­głymi kra­i­nami przyćm­iewa zach­wyt nad lokal­nymi lasami, łąkami, mokra­dłami czy rze­kami.

Ta postawa ma swoje źródło nie tylko w ludz­kiej natu­rze, ale i w spo­so­bie, w jaki jeste­śmy wycho­wy­wani. Już od najm­łod­szych lat, naj­pierw przez dzie­cięce czy­tanki, a następ­nie w szkole uczymy się o lwie jako królu sawanny czy o nie­bez­pie­czeńs­twach ama­zońs­kiej dżun­gli. Tym­cza­sem o żubrze – zna­nym nawet sto­sun­kowo sze­roko poza kra­jem sym­bolu pol­skiej przy­rody – mówi się nie­wiele, jakby jego maje­stat nie zasłu­gi­wał na podobne uzna­nie. Pro­mo­cja lokal­nych eko­sy­s­te­mów często ustępuje miej­sca egzo­tycz­nym obra­zom, które lepiej i łatwiej sprze­dają się w mediach oraz kul­tu­rze popu­lar­nej.

Pro­ble­mem nie jest jed­nak tylko to, że nie doce­niamy przy­rody naszego kraju. Często jej po pro­stu nie znamy. Ilu z nas potrafi wymie­nić pięć gatun­ków pta­ków występu­jących w pol­skich par­kach naro­do­wych? Ilu z nas wie, jakie duże ssaki zamiesz­kują Biesz­czady lub jakie owady zagra­żają Pusz­czy Bia­ło­wie­skiej? Brak wie­dzy pro­wa­dzi do obo­jęt­no­ści, a obo­jęt­ność – do zanied­ba­nia. Tym­cza­sem zro­zu­mie­nie i doce­nie­nie war­to­ści lokal­nej bio­różn­o­rod­no­ści może być klu­czowe nie tylko dla och­rony śro­do­wi­ska, ale także o czym dziś często zapo­mi­namy - dla naszego poczu­cia przy­na­leżn­o­ści i odpo­wie­dzial­no­ści za miej­sce, w którym żyjemy.

Wyzwa­niem w dzi­siej­szych wygod­nych cza­sach zaczyna być też fakt, że zro­zu­mie­nie pol­skiej bio­różn­o­rod­no­ści wymaga często nie­ma­łego wysiłku, ale nagroda jest bez­cenna. To nie tylko odkry­cie bogac­twa natury, które możemy oglądać na wła­sne oczy, ale także poczu­cie dumy z tego, co mamy. Pol­ska przy­roda to skarb, który mimo że jest tak bli­sko, to tak naprawdę dla wielu ciągle czeka na odkry­cie – wystar­czy tylko zwrócić ku niemu uwagę i otwo­rzyć się na jego piękno. Czas więc odw­rócić wzrok od egzo­tycz­nych pej­zaży i spoj­rzeć na wła­sne podwórko. Myślę więc, że nie będzie na wyrost stwier­dze­nie, że brak wie­dzy o bio­różn­o­rod­no­ści naszego kraju to nie tylko kwe­stia edu­ka­cji czy prio­ry­te­tów medial­nych – to rów­nież pro­blem naszej men­tal­no­ści. Lubimy patrzeć na sie­bie przez pry­zmat innych. To, co pocho­dzi z odle­głych zakąt­ków świata, wydaje się bar­dziej war­to­ściowe, bar­dziej eks­cy­tu­jące, bar­dziej warte uwagi. Ale w tej nieu­sta­jącej fascy­na­cji odle­głymi kra­jo­bra­zami i egzo­tycz­nymi zwie­rzętami gubimy więź z miej­scem, które jest naszą natu­ralną ojczy­zną. Jak mamy chro­nić coś, czego nie znamy? Jak mamy kochać to, czego nawet nie zau­wa­żamy?

Odkry­cie i zro­zu­mie­nie tej bio­różn­o­rod­no­ści nie wymaga wiel­kich wypraw czy kosz­tow­nych podróży. Wystar­czy wyjść na spa­cer, uważnie rozej­rzeć się wokół i otwo­rzyć oczy na to, co nas ota­cza. Każdy las, każda łąka i każdy zbior­nik wodny w Pol­sce to mikro­świat pełen nie­sa­mo­wi­tych inte­rak­cji i piękna, które może rywa­li­zo­wać z naj­bar­dziej egzo­tycz­nymi miej­scami na Ziemi. Musimy tylko zmie­nić spo­sób myśle­nia, zro­zu­mieć, że przy­roda nie musi być odle­gła, by być fascy­nu­jąca. Może to rów­nież inspi­ro­wać młod­sze poko­le­nia do poszu­ki­wa­nia odpo­wie­dzi na pyta­nia o mecha­ni­zmy przy­rody i zachęcać do och­rony lokal­nych zaso­bów natu­ral­nych. Im więcej wiemy o tym, co nas ota­cza, tym więk­szą odczu­wamy odpo­wie­dzial­ność za zacho­wa­nie tych zaso­bów dla przy­szłych poko­leń.

Ilustracja
Gra­fika: doda­tek autora

Kilka przy­kła­dów

Wiele osób z łatwo­ścią wymie­nia fascy­nu­jące zwie­rzęta i rośliny cha­rak­te­ry­styczne dla odle­głych zakąt­ków świata. Sło­nie afry­kańs­kie, tygrysy ben­gal­skie czy egzo­tyczne stor­czyki koja­rzą się z nie­zwy­kłym bogac­twem przy­rody. Tym­cza­sem Pol­ska, choć pozor­nie mniej spek­ta­ku­larna, kryje w swo­ich lasach, łąkach i mokra­dłach gatunki rów­nie cie­kawe i uni­kalne, które nie ustępują wcale odle­głej egzo­tyce. Warto je poznać, by zro­zu­mieć, jak nie­zwy­kły jest świat tuż za naszymi drz­wiami.

Naj­więk­szym ssa­kiem Europy i jed­nym z naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­nych przed­sta­wi­cieli pol­skiej fauny jest żubr Bison bona­sus. Żubr, nazy­wany często królem pusz­czy, to gatu­nek, który m.in. dzięki wysiłkom pol­skich nau­kow­ców został ura­to­wany przed wygi­nięciem. Obec­nie można go spot­kać w Pusz­czy Bia­ło­wie­skiej oraz innych rejo­nach kraju, gdzie żyje w półn­a­tu­ral­nych warun­kach. Jest nie tylko świa­dec­twem siły przy­rody, ale także sym­bo­lem odpo­wie­dzial­no­ści czło­wieka za och­ronę dzi­kich gatun­ków.

Jeleń kar­packi Cervus ela­phus mon­ta­nus to pod­ga­tu­nek jele­nia szla­chet­nego, który zamiesz­kuje połu­dniowe obszary Pol­ski, zwłasz­cza Kar­paty. Impo­nu­jące poroże sam­ców i ich cha­rak­te­ry­styczne ryko­wi­sko jesie­nią two­rzą nie­za­pom­niany spek­takl przy­rody. Jest to przy­kład maje­sta­tycz­nego zwie­rzęcia, mogącego kon­ku­ro­wać o miano króla pol­skich lasów z żubrem.

Z kolei wod­niczka Acro­ce­pha­lus palu­di­cola to jeden z naj­rzad­szych pta­ków w Euro­pie, a Pol­ska jest klu­czo­wym miej­scem jej występo­wa­nia. Ten mały ptak, zamiesz­ku­jący mokra­dła, jest często nie­zau­wa­żany przez ludzi, mimo że Pol­ska odpo­wiada za och­ronę ponad 20% świa­to­wej popu­la­cji tego gatunku.

Wąż Esku­lapa Zame­nis lon­gis­si­mus jako rzadki i naj­więk­szy pol­ski wąż występuje głów­nie w Biesz­cza­dach. Może osiągnąć nawet 2 metry dłu­go­ści, co czyni go praw­dzi­wym gigan­tem wśród euro­pej­skich węży. Jest nie­groźny dla czło­wieka i często porów­ny­wany do egzo­tycz­nych węży, jak boa dusi­ciel, z powodu swo­ich impo­nu­jących roz­mia­rów. To gatu­nek relik­towy, związany z cie­plej­szym okre­sem kli­ma­tycz­nym w prze­szło­ści.

Paź królo­wej Papi­lio machaon to jeden z naj­pięk­niej­szych motyli Europy, którego można spot­kać także w Pol­sce. Jego cha­rak­te­ry­styczne, inten­syw­nie żółto-czarne skrzy­dła, zakończone barw­nymi, w tym także błękit­nymi plam­kami, przy­po­mi­nają te u motyli tro­pi­kal­nych. Jest sym­bo­lem deli­kat­no­ści i piękna naszej rodzi­mej przy­rody, a także dowo­dem na to, że nie trzeba wyjeżdżać do tro­pi­ków, by podzi­wiać spek­ta­ku­larne owady.

Jesz­cze nie­dawno modliszki Man­tis reli­giosa koja­rzyły się wyłącz­nie z tro­pi­kal­nymi regio­nami, ale w wyniku zmian kli­ma­tycz­nych coraz łatwiej można je spot­kać w Pol­sce, głów­nie na połud­niu kraju. Te dra­pieżne owady są znane z nie­zwy­kłego wyglądu i cha­rak­te­ry­stycz­nej – przy­po­mi­na­jącej skła­da­nie do modli­twy – pozy­cji przed­nich odnóży, czemu zresztą zaw­dzięczają swoją łacińską nazwę gatun­kową.

Pod­czas gdy rafy kora­lowe kuszą nur­ków swoją barwną fauną, nasze rodzime wody skry­wają fascy­nu­jące stwo­rze­nia, takie jak rak szla­chetny Asta­cus asta­cus. Ten sko­ru­piak, będący wskaźn­i­kiem czy­sto­ści wód, jest praw­dziwą perełką pol­skich rzek i jezior. Nie­stety, z powodu zanie­czysz­cze­nia śro­do­wi­ska i kon­ku­ren­cji ze strony gatun­ków inwa­zyj­nych, takich jak rak pręgo­waty Orco­nec­tes limo­sus, jego liczeb­ność spada.

Sasanka łąkowa Pul­sa­tilla pra­ten­sis to roślina, która swoim wyglądem mogłaby kon­ku­ro­wać z tro­pi­kal­nymi przed­sta­wi­cie­lami flory. Jej ciem­no­fio­le­towe, aksa­mitne kwiaty pokryte deli­kat­nymi wło­skami poja­wiają się wio­sną na suchych łąkach i mura­wach kse­ro­ter­micz­nych. Sasanka jest relik­tem ste­po­wym, a jej obec­ność świad­czy o bogac­twie i różn­o­rod­no­ści pol­skich eko­sy­s­te­mów.

Stor­czyki koja­rzą się głów­nie z tro­pi­kami, ale Pol­ska jest domem dla ponad 50 gatun­ków tych nie­zwy­kłych roślin. Przy­kła­dem może być obu­wik pospo­lity Cypri­pe­dium cal­ce­o­lus, stor­czyk o efek­tow­nych kwia­tach, które przy­po­mi­nają małe pan­to­felki. Rośnie na wil­got­nych łąkach i w lasach, choć spot­kać go w natu­rze jest coraz trud­niej ze względu na nisz­cze­nie sie­dlisk. Jest to jedna z naj­bar­dziej chro­nio­nych roślin w Pol­sce, ceniona zarówno przez bota­ni­ków, jak i miło­śni­ków przy­rody.

Nie tylko fauna i flora, ale także pol­skie grzyby mogą zach­wy­cać. Soplówka jodłowa Heri­cium coral­lo­i­des to rzadki grzyb o fan­ta­zyj­nych, kora­lo­po­dob­nych ksz­tałt­ach, który wyra­sta na sta­rych pniach drzew. Przy­po­mina egzo­tyczne orga­ni­zmy mor­skie, a jed­no­cze­śnie pełni ważną rolę w roz­kła­dzie mar­twego drewna, przy­czy­nia­jąc się do obiegu mate­rii.

Każdy z przy­to­czo­nych przy­kła­dów poka­zuje, że Pol­ska ma do zao­fe­ro­wa­nia rów­nie wiele, co egzo­tyczne zakątki świata. Aby to dostrzec, wystar­czy spoj­rzeć na naturę z nowej per­spek­tywy – pełnej cie­ka­wo­ści, sza­cunku i zach­wytu.

Pod­su­mo­wa­nie

Pol­ska bio­różn­o­rod­ność to bogac­two, które zasłu­guje na uwagę i och­ronę. Warto poznać i doce­nić te fascy­nu­jące gatunki, bo tylko w ten spo­sób możemy zro­zu­mieć ich zna­cze­nie dla eko­sy­s­temu i przy­szło­ści naszej pla­nety. Edu­ka­cja i popu­la­ry­za­cja wie­dzy o rodzi­mych orga­ni­zmach są klu­czem do budo­wa­nia świa­do­mo­ści i sza­cunku wobec przy­rody, która ota­cza nas na co dzień.

Pod­su­mo­wu­jąc, pol­ska bio­różn­o­rod­ność to nie­wy­czer­pane źródło inspi­ra­cji, które zbyt często pozo­staje nie­do­ce­niane w obli­czu fascy­na­cji egzo­tycz­nymi kra­jo­bra­zami i gatun­kami. Tym­cza­sem nasze rodzime eko­sy­s­temy, pełne uni­kal­nych gatun­ków i zja­wisk, mogą rywa­li­zo­wać pod względem piękna i zło­żo­no­ści z naj­bar­dziej odle­głymi zakąt­kami świata. Odkry­wa­nie ich nie tylko wzbo­gaca naszą wie­dzę, ale rów­nież buduje więź z miej­scem, które nazy­wamy domem. Jest to nie tylko wyraz eko­lo­gicz­nej odpo­wie­dzial­no­ści, ale i dowód na to, że praw­dziwe bogac­two często leży naj­bli­żej nas.

Auto­rem foto­gra­fii i rysun­ków jest Marek Ples.

W powyższym tek­ście doko­nano nie­wiel­kich zmian edy­tor­skich w sto­sunku do wer­sji opu­bli­ko­wa­nej w  cza­so­pi­śmie, w celu uzu­pełn­ie­nia i lep­szego przy­sto­so­wa­nia do pre­zen­ta­cji na stro­nie inter­ne­to­wej.

Marek Ples

Aa