Weird Science

Chemiluminescencja luminolu w rozpuszczalniku organicznym

English ver­sion is here

Poniższy arty­kuł został opu­bli­ko­wany pier­wot­nie w cza­so­pi­śmie dla nau­czy­cieli Che­mia w Szkole (5/2024):

Ilustracja

Ples M., Che­mi­lu­mi­ne­scen­cja lumi­nolu w roz­pusz­czal­niku orga­nicz­nym, Che­mia w Szkole, 5 (2024), str. 28–29

Che­miczna latarka

Che­mi­lu­mi­ne­scen­cja to fascy­nu­jące zja­wi­sko, w którym pewne sub­stan­cje emi­tują świa­tło w wyniku reak­cji che­micz­nych. W prze­ci­wieńs­twie do flu­o­re­scen­cji i fos­fo­re­scen­cji, gdzie świa­tło jest emi­to­wane w wyniku absorp­cji ener­gii z zew­nętrz­nego źródła (np. po oświe­tle­niu świa­tłem nad­fio­le­to­wym), che­mi­lu­mi­ne­scen­cja zacho­dzi bez­po­śred­nio w wyniku reak­cji che­micz­nych. Ten pro­ces może mieć różn­o­rodne mecha­ni­zmy, ale zazwy­czaj obej­muje utle­nia­nie związku che­micz­nego.

Zja­wi­sko che­mi­lu­mi­ne­scen­cji polega na tym, że niek­tóre związki che­miczne, zwane lumi­no­fo­rami (lub ści­ślej, che­mi­lu­mi­no­fo­rami), mogą emi­to­wać świa­tło, gdy prze­cho­dzą z wyższego poziomu ener­ge­tycz­nego na niższy. Pro­ces ten często zacho­dzi w śro­do­wi­sku alka­licz­nym oraz w obec­no­ści utle­nia­czy. Wytwa­rza­nie świa­tła wiąże się z reor­ga­ni­za­cją elek­tro­nów w cząsteczce, co pro­wa­dzi do emi­sji ener­gii pro­mie­ni­stej do śro­do­wi­ska.

Che­mi­lu­mi­ne­scen­cja występuje natu­ral­nie w wielu orga­ni­zmach. Przy­kła­dem są tutaj choćby świe­tliki, czyli chrząsz­cze do których należą m.in. gatunki występu­jące w Pol­sce: świe­tlik święto­jański Lam­py­ris noc­ti­luca, iskrzyk Phau­sis splen­di­dula i świe­ciuch Pho­spha­e­nus hemip­te­rus [1]. Te owady są znane ze swo­jego zdol­no­ści do emi­to­wa­nia świa­tła w ciem­no­ści. Uży­wają che­mi­lu­mi­ne­scen­cji głów­nie do przy­ciąga­nia part­ne­rów. Ich zdol­ność do świe­ce­nia wynika z reak­cji utle­nia­nia lucy­fe­ryny przy udziale enzymu lucy­fe­razy. Innym przy­kła­dem mogą tu być także niek­tóre bak­te­rie, szcze­gól­nie mor­skie, takie jak Alii­vi­brio fischeri (daw­niej Vibrio fischeri), emi­tu­jące nie­bie­skie świa­tło, co jest związane z cie­ka­wym zja­wi­skiem quo­rum sen­sing, które obja­wia się tym, że do sil­nej bio­lu­mi­ne­scen­cji docho­dzi nie w przy­padku poje­dyn­czych bak­te­rii, lecz dopiero kiedy gro­ma­dzą się one w więk­sze sku­pi­ska – można więc powie­dzieć, że bak­te­rie w pewien spo­sób „roz­po­znają się” wza­jem­nie [2].

Che­mi­lu­mi­ne­scen­cja zna­la­zła zasto­so­wa­nie w wielu dzie­dzi­nach tech­niki i nauki:

Jedną z naj­czę­ściej wyko­rzy­sty­wa­nych w edu­ka­cji sub­stan­cji o wła­ści­wo­ściach che­mi­lu­mi­ne­scen­cyj­nych jest wspom­niany już powy­żej lumi­nol. Naj­czę­ściej reak­cje z jego wyko­rzy­sta­niem prze­pro­wa­dza się w śro­do­wi­sku wod­nym, niem­niej jed­nak pro­ces che­mi­lu­mi­ne­scen­cji zacho­dzi dużo wydaj­niej w roz­pusz­czal­ni­kach innych niż woda, o czym Czy­tel­nik będzie mógł się prze­ko­nać prze­pro­wa­dza­jąc odpo­wied­nie doświad­cze­nie.

Potrzebne sub­stan­cje

Do prze­pro­wa­dze­nia doświad­cze­nia potrzebne są:

Dime­ty­lo­sul­fo­tle­nek to bez­barwna ciecz o spe­cy­ficz­nym mdłym zapa­chu, mogącym koja­rzyć się z zapa­chem ryb. Ma zasto­so­wa­nie w labo­ra­to­riach che­micz­nych oraz w medy­cy­nie, gdzie sto­so­wany jest jako śro­dek wspo­ma­ga­jący pene­tra­cję innych sub­stan­cji przez skórę. DMSO jest rów­nież znany z wyso­kiej zdol­no­ści do roz­pusz­cza­nia sub­stan­cji che­micz­nych, co czyni go ide­al­nym roz­pusz­czal­ni­kiem w wielu przy­pad­kach.

Lumi­nol jest żółtym kry­sta­licz­nym cia­łem sta­łym (Fot.1), które w reak­cji z utle­nia­czami emi­tuje cha­rak­te­ry­styczne nie­bie­skie (w wodzie) lub nie­bie­sko-zie­lone (w innych roz­pusz­czal­ni­kach) świa­tło.

Fot.1 – Lumi­nol

Pamiętajmy, że w doświad­cze­niu wyko­rzy­stuje się wodo­ro­tle­nek potasu, który jest sil­nie żrący. Lumi­nol może być aler­ge­nem i jest podej­rze­wany o wła­ści­wo­ści rako­twór­cze. Należy uni­kać kon­taktu z oczami i skórą, a także sto­so­wać odpo­wied­nie środki och­rony oso­bi­stej.

Wodo­ro­tle­nek potasu można zastąpić wodo­ro­tlen­kiem sodu NaOH, a dime­ty­lo­sul­fo­tle­nek – dime­ty­lo­for­ma­mi­dem DMF, choć efekt może być słab­szy. Ważne jest, aby wszyst­kie sub­stan­cje oraz naczy­nie były całk­o­wi­cie suche, ponie­waż nawet ślad wil­goci może unie­możl­i­wić uzy­ska­nie ocze­ki­wa­nego efektu.

Lumi­nol, czyli 3-ami­no­hy­dra­zyd kwasu fta­lo­wego (Rys.1) jest sto­sun­kowo dro­gim odczyn­ni­kiem, ale do reak­cji potrzeba go bar­dzo mało, co spra­wia, że nawet pół grama wystar­czy na wiele prób. Każdy kto jed­nak ma w sobie nieco samo­za­par­cia, może jed­nak doko­nać tej syn­tezy samo­dziel­nie. W jed­nym z poprzed­nich nume­rów Che­mii w Szkole opi­sa­łem opra­co­waną przeze mnie kom­plek­sową syn­tezę tej pożąda­nej sub­stan­cji, w której mate­ria­łem wyj­ścio­wym były… odpady w postaci jed­no­ra­zo­wych ręka­wi­czek labo­ra­to­ryj­nych [3].

Rys.1 – Wzór struk­tu­ralny lumi­nolu

Doświad­cze­nie

W kol­bie umiesz­czamy 25 cm3 dime­ty­lo­sul­fo­tlenku, 0,5 g wodo­ro­tlenku potasu oraz nie­wielką ilość lumi­nolu. Mie­szankę inten­syw­nie wytrząsamy, a po kil­ku­dzie­sięciu sekun­dach zaczyna ona emi­to­wać jasne świa­tło (Fot.2).

Fot.2 – Che­mi­lu­mi­ne­scen­cja

Barwa emi­to­wa­nego świa­tła jest nie­bie­sko-zie­lona, a czas świe­ce­nia może wyno­sić nawet kilka godzin. Jasność świa­tła pozwala na czy­ta­nie druku (Fot.3).

Fot.3 – Che­miczna latarka

Przy­znam, że kiedy prze­pro­wa­dza się tę reak­cję w nie­wiel­kiej kolbce (szcze­gól­nie mia­ro­wej) to uzy­skany efekt może się łatwo sko­ja­rzyć z fla­ko­ni­kiem poda­ro­wa­nym przez Gala­drielę Fro­dowi, a mającym zawie­rać świa­tło gwiazdy Eären­dila [4].

Wyja­śnie­nie

Świe­ce­nie roz­tworu wynika z utle­nia­nia lumi­nolu w śro­do­wi­sku alka­licz­nym. Jeśli reak­cję pro­wa­dzi się w śro­do­wi­sku zawie­ra­jącym wodę, to działa ona jako inhi­bi­tor reak­cji, dla­tego potrzebny jest silny utle­niacz, np. H2O2 lub KMnO4, oraz odpo­wied­nie kata­li­za­tory. Wydaj­ność kwan­towa che­mi­lu­mi­ne­scen­cji w wodzie wynosi 10-3, co ozna­cza, że tylko jedna na tysiąc cząste­czek lumi­nolu emi­tuje świa­tło – reszta ener­gii roz­pra­sza się jako cie­pło. W roz­pusz­czal­ni­kach orga­nicz­nych, takich jak DMSO, wydaj­ność tej reak­cji jest znacz­nie wyższa, a dodat­kowo może zacho­dzić nawet pod wpły­wem tlenu atmos­fe­rycz­nego, bez koniecz­no­ści sto­so­wa­nia kata­li­za­to­rów.

Lite­ra­tura

Wszyst­kie foto­gra­fie i rysunki zostały wyko­nane przez autora.

W powyższym tek­ście doko­nano nie­wiel­kich zmian edy­tor­skich w sto­sunku do wer­sji opu­bli­ko­wa­nej w  cza­so­pi­śmie, w celu uzu­pełn­ie­nia i lep­szego przy­sto­so­wa­nia do pre­zen­ta­cji na stro­nie inter­ne­to­wej.

Uzu­pełn­ie­nie autora

Efekt doświad­cze­nia można zoba­czyć na fil­mie:

Marek Ples

Aa