Wulkan - groźna natura
Poniższy artykuł został opublikowany pierwotnie w czasopiśmie dla nauczycieli Chemia w Szkole (5/2021):
Aktywnością wulkaniczną, czy też wulkanizmem nazywamy ogół procesów geologicznych związanych z wydobywaniem się lawy i innych materiałów z głębi litosfery, na skutek ruchów magmy pod powierzchnią. Przejawami wulkanizmu są między innymi takie zjawiska jak powstawanie i aktywność wulkanów, występowanie ekshalacji, a także tworzenie się skał wulkanicznych. Z wulkanizmem wiążą się także procesy hydrotermalne [1].
Wulkanizm, obok zjawisk tektonicznych (tj. związanych z przemieszczaniem się płyt litosferycznych), jest odpowiedzialny za powstanie wielu masywów górskich. Najdłuższymi pasmami górskimi na całej naszej planecie są tak zwane grzbiety śródoceaniczne, położone na dnie oceanów i utworzone przez aktywność wulkaniczną przejawiającą się szczególnie wyraźnie w miejscach styku płyt tektonicznych.
Najwięcej wulkanów znajduje się w tak zwanym Pacyficznym Pierścieniu Ognia wzdłóż wybrzeży Oceanu Spokojnego. Jeśli chodzi o Europę, to najbardziej aktywnymi wulkanicznie obszarami są Włochy, gdzie możemy trafić na takie wulkany jak Wezuwiusz, Etna, Stromboli i Vulcano, a także na Islandii (m.in. Eyjafjallajökull, Hekla i Katla).
Wulkanizm występuje nie tylko na Ziemi, ale także na niektórych innych ciałach naszego Układu Słonecznego. Bardzo aktywny wulkanicznie jest obecnie Io - jeden z wielkich księżyców Jowisza (tzw. Księżyców Galileuszowych, możliwych do zaobserwowania nawet przez lornetkę). Z dużym prawdopodobieństwem podobne zjawiska zachodzą także na Wenus. Dzięki obserwacjom powierzchni wiemy też, że w przeszłości wulkanizm występował na Marsie, gdzie znajdują się wygasłe dziś wulkany tarczowe - jednym z nich jest Olympus Mons, największy wulkan w całym Układzie Słonecznym o wysokości przekraczającej 21km licząc od średniej powierzchni planety, a nawet 27km, jeśli weźmiemy pod uwagę otaczającą go równinę. Zwykle przyjmuje się, że jego ostatnie erupcje miały miejsce 100-200 milionów lat temu, ale wyniki niektórych badań wydają się wskazywać, że wulkan był aktywny jeszcze przed 2 milionami lat [2] [3]. Aktywny wulkanicznie w przeszłości był także Merkury i nasz ziemski Księżyc, na którym powstały w ten sposób równiny nazywane morzami księżycowymi [4].
Lodowe księżyce Jowisza, Saturna, Urana oraz Neptuna także przejawiają aktywność wulkaniczną (tzw. kriowulkanizm). Różni się ona jednak od aktywności typu ziemskiego, ponieważ rolę magmy pełni tam ciekła woda i inne substancje ciekłe lub gazowe w warunkach ziemskich.
Aktywność wulkaniczna wiąże się z dużymi zasobami wewnętrznej energii cieplnej. Chcąc zdefiniować czym jest wulkan możemy stwierdzić, że mianem tym określa się miejsce, gdzie wydobywają lub wydobywały się spod powierzchni Ziemi produkty wulkaniczne. Wulkany występują pojedynczo lub w większych grupach i mogą dawać początek całym pasmom górskim.
Groźne piękno wulkanów fascynowało wielu artystów i pisarzy. Należy tu wspomnieć o Tolkienie, który opisał we "Władcy Pierścieni" krainę Mordor właśnie jako miejsce zachodzenia gwałtownych zjawisk wulkanicznych:
Sam widział przed sobą Orodruinę, Górę Ognia. Wieczne, niewyczerpane ogniska, zagrzebane głęboko pod stożkiem popiołów, rozpalały się wciąż na nowo, wzbierały i z łoskotem wyrzucały potoki spienionej skały przez pęknięcia i szczeliny ziejące na zboczach. Jedne z nich spływały ku Barad-Durowi szerokimi kanałami, inne wiły się torując sobie drogę przez kamienistą równinę, aż wreszcie ochłodzone zastygały w dziwne kształty, niby potworne smoki wyplute z głębi udręczonej ziemi.
Erupcje rzeczywistych wulkanów często przybierały rozmiary kataklizmu. Wybuch indonezyjskiego Krakatau z 27 sierpnia 1883 roku jest największą odnotowaną w historii erupcją. Huk był słyszalny z odległości prawie 4500 kilometrów, słup dymu osiągnął 27 kilometrów wysokości. Powstała fala sejsmiczna kilkukrotnie obiegła całą planetę. Ilość ofiar szacuje się dziś na około 40 tysięcy. Znane są też mniejsze erupcje, jak choćby Wezuwiusz, którego wybuch zniszczył w 79 roku Pompeje, Herkulanum i inne rzymskie miasta.
Jako chemicy, możemy w naszym laboratorium przygotować niewielką imitację wulkanu. Będzie ona dużo bezpieczniejsza od obserwacji z bezpośredniej odległości erupcji prawdziwego wulkanu, ale na pewno też zapewni nam odpowiednią dawkę emocji.
Czego potrzebujemy?
Musimy się zaopatrzyć w odczynniki:
- dichromian(VI) amonu (NH4)2Cr2O7,
- magnez Mg,
- aceton CH3COCH3
Dichromian(VI) amonu w warunkach normalnych jest pomarańczowym ciałem krystalicznym (Fot.1). Jest to amonowa sól kwasu dichromowego. Należy pamiętać, że dichromian amonu, podobnie jak i pozostałe dichromiany, wykazuje działanie rakotwórcze oraz toksyczne [5] [6].
Kolejną potrzebną nam substancją jest metaliczny magnez. Magnez jest srebrzystobiałym metalem, który staje się kowalny w wysokiej temperaturze. Jest dość aktywny chemicznie, przez łatwo utlenia się na powietrzu, ale podobnie jak w przypadku glinu, proces korozji jest w pewnym stopniu hamowany przez pasywację. W naszym doświadczeniu musimy wykorzystać magnez rozdrobniony do drobnych opiłków lub wręcz proszku – w takiej postaci barwa magnezu jest ciemnoszara (Fot.2).
Aceton jest bardzo lotną i łatwopalną cieczą. Posłuży nam do inicjacji termicznego rozkładu dichromianu.
Jak zawsze, podczas przeprowadzania doświadczenia lub pokazu musimy pamiętać o bezpieczeństwie. Dichromian amonu, jak już wspomniano, jest toksyczny, natomiast aceton łatwopalny. W doświadczeniu występuje wysoka temperatura i może dochodzić do rozprysku gorących reagentów. Konieczne jest stosowanie środków ochrony osobistej takich jak odpowiednie okulary, fartuch, rękawiczki. Eksperyment należy prowadzić na wolnym powietrzu lub pod sprawnie działającym wyciągiem.
Pokaz
Przygotowanie doświadczenia nie jest skomplikowane; najpierw musimy odważyć kilka gramów sproszkowanego dichromianu amonu. Odmierzoną ilość substancji usypujemy na ogniotrwałej płytce w postaci niewielkiego kopczyka. Można zastosować płytkę ceramiczną, azbestową lub metalową. Następnie na szczyt kopczyka wkraplamy z pipety pasteurowskiej kilka kropli acetonu (Fot.3). Należy go użyć tyle by tylko zwilżyć substancję. Potem (zanim wyparuje aceton) zapalamy substancję.
Lokalne podniesienie temperatury dichromianu powoduje rozpoczęcie się jego rozkładu. Powstają żółtoczerwone iskry i duże ilości ciemnozielonego popiołu. Objętość popiołu tworzącego stożek jest wielokrotnie większa od objętości użytego substratu. Efekt rzeczywiście przypomina miniaturową erupcję. Kolejne etapy powstawania miniaturowego wulkanu można zobaczyć na Fot.4.
Kiedy reakcja ustanie, możemy podziwiać prawie doskonałą imitację stożka wulkanicznego, wliczając w to krater na jego szczycie (Fot.5).
Chcąc uatrakcyjnić pokaz możemy zastosować pewną jego modyfikację. W tym celu warto zmieszać dichromian amonu z 0,5-1% (wagowo) sproszkowanego magnezu. Nie wolno tego jednak robić przez żadne, nawet delikatne ucieranie, ponieważ taka mieszanina (utleniacz + reduktor) może się wtedy samoczynnie zapalić lub nawet eksplodować. Jedyną akceptowalną formą mieszania jest tu powolne przesypywanie sproszkowanych uprzednio osobno substancji na arkuszu papieru. Miesaaniny takiej nie wolno przygotowywać w ilości większej niż pojedyncze gramy i nigdy na zapas! Myślę, że Czytelnik wybaczy mi te ostrzeżenia, ale trzeba zawsze pamiętać, że zdrowie i życie mamy tylko jedno.
Przygotowując zmodyfikowane doświadczenie należy usypać na niepalnej i odpornej na wysoką temperaturę powierzchni niewielki kopczyk z mieszaniny dichromianu z magnezem, a następnie pokryć go warstwą samego dichromianu, po czym zwilżyć acetonem jak to opisałem uprzednio. Całość powinna odpowiadać schematowi z Rys.1.
Po zapłonie miejsce widocznych w poprzedniej wersji pomarańczowych iskier zajmuje dużo większa ilość iskier jaskrawobiałych, a sam proces jest dużo bardziej energiczny (Fot.6).
Opracowałem też inny wariant tego doświadczenia. Zajmuje więcej czasu jeśli chodzi o przygotowanie, ale efekt jest nawet ciekawszy. Odważoną ilość dichromianu(VI) amonu umieszczamy w niewielkim naczyniu ogniotrwałym. Dobrze nadaje się w tym celu metalowa zakrętka od butelki. To naczynko umieszczamy z kolei w dużo większym płaskim naczyniu, które następnie wypełniamy suchym piaskiem. Dichromian powinien być umieszczony bardzo płytko pod powierzchnią piasku, ale tak, żeby nie było widać jego pomarańczowej barwy. Powierzchnię piasku należy następnie wygładzić (Fot.7).
Powierzchnię piasku ponad zamaskowanym dichromianem trzeba zwilżyć acetonem i podpalić. Już po chwili na powierzchnię zaczyna wydobywać się popiół formując stożek wulkaniczny w mikroskali (Fot.8). Ta wersja doświadczenia wywołuje zwykle duży efekt zaskoczenia i czasami bywa nazywana przez widzów kopcem kreta.
Powstały w czasie reakcji zielony tlenek chromu(III) o wzorze Cr2O3 (Fot.9) warto zebrać, ponieważ może być przydatny przy innych doświadczeniach.
Tlenek ten można wykorzystać do chemicznego odwzorowania widoku robaczków świętojańskich w czerwcową noc – wystarczy wsypać nieco wstępnie podgrzanego tlenku do dużego naczynia wypełnionego gazowym amoniakiem NH3(g). W takich warunkach na powierzchni tlenku chromu(III) dochodzi do katalitycznego rozkładu amoniaku przy udziale atmosferycznego tlenu w myśl reakcji:
Reakcja jest tak silnie egzotermiczna, że drobiny tlenku ulegają rozżarzeniu i polatują świecąc pomarańczowo we wnętrzu naczynia (Fot.10) [7].
Warto wspomnieć także, że tlenek chromu(III) jest także doskonałym pigmentem, nie blaknącym pod wpływem promieniowania słonecznego.
Wyjaśnienie
Dichromian(VI) amonu łatwo ulega termicznej reakcji rozkładu według przedstawionego niżej równania:
Powstały zielony tlenek chromu(III) ma o wiele większą objętość niż użyty dichromian(VI). Z tego powodu obserwujemy formowanie pseudowulkanicznego stożka. Powstały tlenek jest nierozpuszczalny w wodzie i nietoksyczny – może jednak zawierać niewielkie ilości nieprzereagowanego dichromianu, dlatego przed ewentualnym dalszym wykorzystaniem warto go dokładnie przemyć i wysuszyć.
Literatura:
- [1] Mizerski W., Wulkanizm i skały wulkaniczne, w: Geologia dynamiczna, Wyd. II, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2010, str. 70 powrót
- [2] Smith D. E., Mars Orbiter Laser Altimeter: Experiment summary after the first year of global mapping of Mars, Journal of Geophysical Research: Planets, 106 (E10), 2001 powrót
- [3] Caldwell-Moore P., Watson F., Anderson M. i inni, Kosmos – wielki atlas Wszechświata (seria: Z bliska), Buchmann, Warszawa, 2012, str. 64 powrót
- [4] Ples M., Bajeczne morza, w serwisie: https://www.weirdscience.eu/, dostępne online pod adresem: https://www.weirdscience.eu/Bajeczne%20morza.html [dostęp 07.10.2021] powrót
- [5] Dalgaard G. A. P., Hazell A. C., Hazell R. G., The Crystal Structure of Ammonium Dichromate, (NH4)2Cr2O7, Acta Chemica Scandinavica A28, 1974, str. 541–545 powrót
- [6] Young A.J., Ammonium Dichromate, Journal of Chemical Education, 82 (11), 2005, str. 1617 powrót
- [7] Ples M., Ciepłe światło - spalanie bez płomienia i świetliki in vitro, Chemia w Szkole, 4 (2016), Agencja AS Józef Szewczyk, str. 6-9 powrót
Wszystkie fotografie i rysunki zostały wykonane przez autora
Marek Ples