Świecący kamień - termoluminescencja fluorytu
Poniższy artykuł został opublikowany pierwotnie w czasopiśmie dla nauczycieli Chemia w Szkole (4/2020):
Każdy, kto spotkał się z moimi poprzednimi pracami wie, że jednym ze szczególnie interesujących mnie tematów są przemiany energetyczne, w czasie których dochodzi do emisji światła widzialnego. Pisałem już o chemiluminescencji wielu różnych substancji, także nietypowych, jak np. związki krzemoorganiczne (siloksen Wohlera), o krystaloluminescencji, fosforescencji i fluorescencji [1] [2] [3]. Dzisiaj do tej kolekcji obserwacji pięknych fenomenów natury dodamy termoluminescencję.
Niezwykły kryształ
Fluoryt jest minerałem, naturalnie występującą odmianą krystaliczną fluorku wapnia CaF2. Jest przy tym jednym z częściej występujących minerałów – można go spotkać na całym świecie [4].
Bezpostaciowy fluorek wapnia jest białym bezwonnym ciałem stałym (Fot.1). Naturalny fluorek wapnia jest szeroko rozpowszechniony w naturze - m.in. jako omawiany w niniejszym opracowaniu fluoryt - i nie ma większej potrzeby, aby go syntezować sztucznie na skalę przemysłową. Niewielkie ilości odpowiednio czystego fluorku można otrzymać działając kwasem fluorowodorowym HF na węglan wapnia CaCO3.
Kryształy fluorytu mogą mieć różny kolor; istnieją formy bezbarwne, żółte, zielone, niebieskie i inne. Wykorzystany przeze mnie okaz pochodzący z Azji odznacza się delikatnym różowym odcieniem – najlepiej widać je jednak w świetle dziennym (Fot.2).
Minerał ten tworzy sześcienne lub ośmiościenne kryształy, osiągające niekiedy duże rozmiary. Często formuje naloty krystaliczne na innych skałach i minerałach.
Fluoryt posiada wiele zastosowań. Jest między innymi wykorzystywany jako topnik w metalurgii, w przemyśle chemicznym jako źródło fluoru i fluorowodoru, a także w produkcji przyrządów optycznych. Z racji okazałego wyglądu ma duże znaczenie kolekcjonerskie.
Omawiany minerał wykazuje wyraźną fluorescencję - po oświetleniu promieniowaniem ultrafioletowym emituje różowe światło [5]. Zresztą samo zjawisko bierze swoją nazwę właśnie od tego minerału.
W przypadku fluorytu mamy jednak do czynienia także z innym ciekawym zjawiskiem - które jak już wiemy - nosi miano termoluminescencji.
Termoluminescencja objawia się emisją światła, następującą po podgrzaniu potraktowanego wcześniej promieniowaniem o odpowiedniej energii kryształu do określonej, niezbyt wysokiej temperatury.
Nie poprzestaniemy na rozważaniach teoretycznych - o istnieniu tego fenomenu można w nieskomplikowany sposób przekonać się naocznie.
Doświadczenie
Będzie potrzebny oczywiście kryształ fluorytu – wystarczy niewielki.
Jak wspomniałem wcześniej, przed doświadczeniem kryształ musi zostać potraktowany promieniowaniem o odpowiedniej długości fali. Promieniowanie to musi mieć wystarczająco dużą energię - z pewnością nie wystarczy tu światło widzialne. Skąd wziąć źródło takiego promieniowania?
Pamiętajmy, że kryształ przeleżał w ziemi miliony lat, zanim został znaleziony i wydobyty. W ten sposób przez długi czas był wystawiony na naturalne tło promieniowania jonizującego, co w większości przypadków zdecydowanie wystarcza jako źródło ekscytacji minerału.
Przygotowanie doświadczenia jest bardzo proste: kryształ należy położyć na zimnej płycie grzejnej, a następnie rozpocząć powolne ogrzewanie (Fot.3).
Ważne jest by zimnego kryształu nie położyć na już rozgrzaną płytę, ponieważ wtedy dojdzie najprawdopodobniej do jego pęknięcia na skutek nierównomiernej rozszerzalności termicznej.
Po podgrzaniu do temperatury powyżej 200°C kryształ zaczyna wyraźnie świecić, co widać doskonale na fotografii o wydłużonym czasie ekspozycji (Fot.4).
Obserwowany fenomen trwa jakiś czas – różny w zależności od zastosowanego okazu – po czym ustaje i dalsze ogrzewanie nie powoduje już emisji światła. Oczywiście, jeśli rozgrzejemy kryształ do dostatecznie wysokiej temperatury to zacznie on następnie świecić na drodze emisji termicznej, ale jest to już jakościowo odmienne zjawisko.
Wyjaśnienie
Zastanówmy się na czym polega zjawisko termoluminescencji. Może się wydawać, że dochodzi tu do przekształcenia dostarczonej energii cieplnej w świetlną. Jest to jednak mylny wniosek – temperatura w jakiej obserwujemy termoluminescencję jest zbyt niska, a poza tym ustaje ona mimo dalszego ogrzewania [6].
Termoluminescencja może zachodzić w materiałach o bardzo wysokim oporze elektrycznym, czyli w izolatorach lub półprzewodnikach. Pasmowa teoria przewodnictwa zakłada, że w materiałach takich pasmo przewodnictwa jest oddzielone od pasma walencyjnego stosunkowo szeroką przerwą energetyczną. Rzeczywista sieć krystaliczna posiada jednak wady, przez co mogą istnieć lokalne poziomy elektronowe bliskie poziomowi pasma przewodnictwa oraz poziomy dziurowe bliskie pasmu walencyjnemu. Są one nazywane pułapkami potencjału - elektronowymi lub dziurowymi - w zależności od pułapkowanego nośnika ładunku.
Dostarczając energię w postaci promieniowania o odpowiedniej długości fali można przenieść część nośników ładunku do wspomnianych pułapek, gdzie mogą pozostać przez długi czas, nawet do tysięcy lat. W ten sposób zostaje zakumulowana pewna część dostarczonej energii. Proces ten nazywamy ekscytacją lub wzbudzeniem sieci krystalicznej.
Ale jak odzyskać tą energię? Do uwolnienia pułapkowanych nośników potrzebne jest dostarczenie energii co najmniej równej różnicy między poziomem pułapki a pasmem przewodnictwa w przypadku elektronów, lub różnicy między poziomem pułapki a pasmem walencyjnym w przypadku dziur elektronowych. Energię tę można dostarczyć wprawiając elementy sieci krystalicznej w drgania, a więc na sposób ciepła.
Po podgrzaniu do odpowiedniej temperatury nośniki opuszczają pułapki i rekombinują ze sobą (elektron z dziurą elektronową) uwalniając zmagazynowaną energię. Energia ta zostaje oddana do środowiska w postaci obserwowanego światła. Po ochłodzeniu kryształ można powtórnie ekscytować.
Czas i intensywność promieniowania powstającego na drodze termoluminescencji jest zależna od ilości spułapkowanych nośników, a co za tym idzie, od natężenia i czasu działania (dawki) promieniowania ekscytującego. Zależność ta leży u podstaw termoluminescencyjnej metody datowania różnorodnych znalezisk, np. archeologicznych [7].
Literatura:
- [1] Ples M., Jak uwięzić światło? O skutkach domieszkowania siarczku cynku, Chemia w Szkole, 1 (2017), Agencja AS Józef Szewczyk, str. 12-18 powrót
- [2] Ples M., Co i jak można otrzymać z piasku? Nieznane oblicze krzemu, Chemia w Szkole, 6 (2016), Agencja AS Józef Szewczyk, str. 38-43 powrót
- [3] Ples M., Więcej światła! O fluorescencji rywanolu, Chemia w Szkole, 6 (2015), Agencja AS Józef Szewczyk, str. 16-18 powrót
- [4] Langley R. H., Welch L., Fluorite, Journal of Chemical Education, 60 (9), 1983, str. 759 powrót
- [5] Przibram K., Fluorescence of Fluorite and the Bivalent Europium Ion, Nature, 135, 1935 powrót
- [6] Stokes G. G., On the Change of Refrangibility of Light, Philosophical Transactions of the Royal Society of London, 142, 1852, str. 463-562 powrót
- [7] Keizars K. Z., Forrest B. M., Rink W. J., Natural Residual Thermoluminescence as a Method of Analysis of Sand Transport along the Coast of the St. Joseph Peninsula, Florida, Journal of Coastal Research, Vol. 24, Iss. 2, 2008, str. 500-507 powrót
Wszystkie fotografie i rysunki zostały wykonane przez autora
Marek Ples